niedziela, 30 października 2011

Doprecyzujmy


Coś tam robię i mi nie wychodzi. Rzucam pod nosem "kurczę".
Na to Ania: Blade?
:)

Ironia


Czeszę Anię, która tradycyjnie się wierci. Fukam na nią, żeby stała prosto.
Ania na to: Ło, ale jesteś miła mama.
:)

wtorek, 18 października 2011

wtorek, 4 października 2011

No jak tak można!


Ania zeszła z huśtawki sama, bo tata ją do tego zachęcił. Pech chciał, że przy schodzeniu uderzyła się w łokieć. Mówi rozżalona: Tak się nie robi! Traktujesz mnie jak zabawkę!
:)

poniedziałek, 3 października 2011

Obserwacja


W szatni jesteśmy świadkami, jak mama jednego z chłopców na niego krzyczy. Mocno bez powodu. Ania milknie i słucha z uwagą a potem stwierdza po cichu: Ta mama Bartka jest taka trochę... (chwila zastanowienia)... nie do zniesienia.
:)