poniedziałek, 3 października 2011

Obserwacja


W szatni jesteśmy świadkami, jak mama jednego z chłopców na niego krzyczy. Mocno bez powodu. Ania milknie i słucha z uwagą a potem stwierdza po cichu: Ta mama Bartka jest taka trochę... (chwila zastanowienia)... nie do zniesienia.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz