piątek, 23 września 2011

Gdy kota nie ma...


Tata tłumaczy Ani, że nie pójdzie na najbliższą rehabilitację (ma troszkę krzywy kręgosłup). 
Tata: Jutro nie pójdziesz, bo ja jestem w pracy, a mama musi być w domu z chorym Jasiem. 
Ania: Ale tato, nie możesz powiedzieć swojemu szefowi, że twoja córka ma rehabilitację? 
Tata: Nie mogę, bo szef jest w delegacji i sam jestem w pracy. 
Ana: A to jak jesteś sam, to przecież możesz robić, co chcesz, tak jak my w przedszkolu, gdy pani nie patrzy.
:)

środa, 21 września 2011

Myśl, co mówisz

Ani rusza się ząb.
Czeszę Anię, trochę się spieszę, więc ciągnę. Ania protestuje.
Ja: Spieszymy się, zaciśnij zęby.
Ania: Chcesz, żeby mi ząb wypadł?
Ja: No tak, nie pomyślałam.
Ania: To trzeba myśleć, co się mówi.
:)

No, od czego?


Jaś wspina się po Ani. Ani trochę ciężko, więc nas woła o pomoc.
Tata (żartując): Radź sobie sama.
Ania: A od czego są rodzice?
:)

Dyżurna


Ania opowiada o swoich obowiązkach dyżurnej.
Ania: Ale nie szanowałam swojej pracy, bo nie miałam takiej potrzeby.
:)

czwartek, 1 września 2011

Nie ciesz się


Ania czekała na dzisiejszy poranek od ponad tygodnia. Wstała bez budzenia. W łazience uśmiecha się od ucha do ucha.
Ja: Fajnie się wstaje w taki dzień, prawda?
Ania kiwa głową z uśmiechem i po chwili dodaje: Ale nie przyzwyczajaj się. Niedługo znów nie będzie mi się chciało rano wstawać.
:)